Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna
Autor Wiadomość
<    KOBIETKI   ~   Scarlett O'Hara
candygirl
PostWysłany: Pią 13:22, 01 Cze 2012 
cool baby

Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cukiernia


Widok kobiecej sylwetki w latach 60 XIX wieku to dwoisty komunikat. Dekolty, nierzadko imponujące, podkreślały macierzyńsko-opiekuńcze posłannictwo niewiast, a tuż poniżej zasznurowana bezlitośnie talia ściskała na śmierć splot słoneczny czy jak kto kto woli harę, centrum energetyczne , które nie miało szans na funkcjonowanie. Jeszcze niżej przestrzeni było aż za dużo: biodra i nogi otoczone baloniastą spódnicą z wierzchu udawały, że ich nie ma, no ale pod spodem były, tyle że w klatce z krynolinowego stelażu i halek. Słowem: góra pokazowo, dół w niedostępnym kokonie i brak połączenia między nimi. Zatem ściśnięta talia to ograniczony dostęp do własnego ciała i serca? Ależ tak, ależ tak. Talia osy sugeruje też gotowość do bycia matką oraz niewysokie poczucie własnej wartości, zatem wszystko się zgadza, jeśli chodzi o oczekiwaną rolę ówczesnych dziewcząt.

Los kobiety jest bezbłędnie określany przez cechy strojów z danej epoki a suknie z drugiej połowy XIX krzyczą o pomstę do feministek. Tak się jednak dziwnie składa, że lubimy je oglądać i uważamy za romantyczne, a na ekranie wyglądają zjawiskowo pięknie. Panna O'Hara w bomboniastej sukience, niby kula cukrowej waty na tle Tary - ujecie, którego nie da się zapomnieć. Jednak dobrze wiemy, że uroda scenerii "Przeminęło z wiatrem" została zbudowana wokół Scarlett. To ona jest punktem odniesienia. Suknia nie mam szans, aby ją więzić, skoro Scarlett jej używa jako dekoracji siebie. Społeczna rola narzucana przez strój jest przez nią celowo podkreślana (słynne 17 cali w pasie i śnieżnobiały dekolt chroniony przed piegami), ale po to, by oszukac otoczenie. Ubiór jest dla niej jak barwy ochronne drapieżnika, to dlatego inna z ulubionych scen filmu Fleminga przedstawia czarnoskórą Mammy dociskającą sznurówki gorsetu, podczas gdy Scarlett aktywnie pomaga jej w torturze. Naszym oczom jawi sie jako ktoś krańcowo odmienny od typowej ofiary gorsetu, osoby dla której materia jest po to by wykorzystywac ją do własnych działań. Jak pamietamy Scarlett O'Hara była gotowa do wszelkich przebieranek, aby upolować upatrzoną zdobycz, na przykład jednego z trzech męzów. W jej główce bez przerwy powstawały plany podbojów i szarż.

Właśnie, ta głowa! Pamietamy bladożółty kapelusza z szerokim usztywnionym rondem, okalającym główkę panny Scarlett niby wielka aureola. Zestawiony z jasną sukienką, na samym początku opowieści prezentuje bohaterkę jako anioła, którym ona w jakimś sensie jest. Jeszcze. Cały świat szesnastolatki to wszak bale i Ashley, zauroczenie, które będzie jej się zbyt długo mylić z miłoscią. Ideałem kobiety jest dla niej matka, francuska arystokratka, żona idealna: miła, posłuszna, zawsze potakująca zdaniu mężczyzn. I wtedy wybucha wojna z Północą, niosąc Scarlett szansę ockniecia się z letargu. Bo kim byłaby Scarlett O'Hara, gdyby nie wojenne opresje? Powiedzmy sobie: Południe ze swoją sytą niezmiennością i ograniczonymi horyzontami w ogóle do niej nie pasowało. Jej najważniejsze cechy czyli upór, odwaga i spryt, a nade wszystko egoizm, mogły sprawdzić się i rozwinąć tylko w warunkach zagrożenia. Tu wspomnijmy, że astrologia wskazuje na bohaterkę "Przeminęło z wiatrem" jako idealny archetyp znaku Barana, a temu wszak patronuje Mars , planeta wojowników. Dlaczego właściwie tak podziwiwiamy Scarlett za to, że dawała sobie dzielnie radę? Przeciez ekstremalne sytuacje to był jej naturalny żywioł. Owszem, podobał jej się etap życia w luksusie u boku Rhetta , ale nie mogło to przeciez trwac zbyt długo. Folgując sobie (żegnaj zgrabna figurko" - a w domyśle niepokojący brak konieczności rywalizowania z innymi kobietami), Scarlett podświadomie czeka na jakiś dramat. Zasada niemieckiego terapeuty Berta Hellingera "bez konfliktu nie ma rozwoju" pasuje do niej aż nazbyt wyraźnie. Tak więc potrzebne jest nieszczęście, silne emocje i rozpacz by przebudziła się jej prawdziwa natura. Zdanie kończące całą historię: "jutro też jest dzień" można odczytać w znaczeniu "uff, znowu jestem sobą". Tak naprawde mniej liczy się to czy odzyska Rhetta, a bardziej, że będzie o niego walczyć.

Wojownik nie rości sobie pretensji, aby zaliczać się do grona ludzi wyrafinowanych, toteż Scarlett mimo całego sztafażu pod hasłem "moda i elegancja" nie była uważana za damę. W powieści dwie osoby wypowiadają się o tym w sposób jednoznaczny i jest to ciekawe zestawienie: najważniejszy mężczyzna w jej życiu czyli Rhett Butler oraz właścicielka domu publicznego. Ubiór damy nie czyni? Ale czyni wrażenie, a o to chodziło pannie O'Hara. Wspomniany wyżej kapelusz - aureola zagrał w filmie jeszcze jedną ważną scenę w której Scarlett chodzi wśród rannych i martwych żołnierzy a wiatr co chwila odgina jasne halo od jej głowy podkreślając umowność symboliki: widz zna już przecież bohaterkę lepiej niż na początku... spośród jej efektownych nakryć głowy jedyny wyjątek stanowi skromna czarna "budka" stosowna jednak dla pożaru Atlanty szalejącego w tle. Jako symbol nie do przebicia pozostaje jednak ciemnozielony kapelusik uzbrojony w pióro wyrwane z koguta jaki pozostał w majątku. To w nim rusza Scarlett na front walki o ocalenie Tary wystrojona w aksamitną suknię z zasłon okiennych. Rekordowa ilość fałd zapowiada długą listę ukrytych intencji pani S. wobec rozmówców. Głeboka zieleń symbolizuje przygnębienie a nawet stany depresyjne. Jednocześnie wskazuje na potrzebę przywrócenia ładu i harmonii w warunkach chaosu. Zaś w patetycznej scenie wniesienia Scarlett po schodach w Rhetta wizualny wulkan zagrała suknia w kolorze purpury o rekawach z wyłogami i białymi wypustkami. Czemu nie, królową też można być niekiedy... A jakich strojów Scarlett zdecydowanie nie lubiła? Rzecz jasna, wdowich szat. "Nie czuję się wdową" zdawała się mówić tańcząc z Butlerem mimo obowiązującej ją żałoby. Czarna suknia (po śmierci Melanii) jest też jej strojem w scenie rozstania z Rhettem, o ile w tej wcześniejszej sytuacji młoda kobieta rzeczywiście nie miała poczucia braku ani tęskoty za bliskością teraz rozumie już znacznie więcej. Na przykład to, że wyciszona, wewnętrznie wolna Melania zawsze była jej przeciwieństwem i uzupełnieniem jej samej. Oraz, że iluzja miłości do Ashleya zabrała jej lata, których nic nie cofnie. Psychologia koloru mówi o "podszewce" każdej z barw, a w przypadku czerni jest nią schowany, lecz żywo płonący czerwony. Gotowość do walki o to, czego w życiu zabrakło. Nietuzinkowa osobowość Scarlett to również jej kompletne nieliczenie się z innymi i konsekwencjami swoich działań. Oczywisty cytat: "Boga biorę na świadka, że nigdy nie będę głodna, choćbym miała kraść i zabijać" tłumaczy wiele z faktu, że nie cieszyła się nadmiarem przyjaciół. Właściwie tylko Rhett rozumiał ją i tłumaczył przed oskarżycielami. Marta Wyka pisze o Scarlett" "Oschła, interesowna, niechętna ludziom. Wykorzystywała męskie słabości i przywłaszczała sobie męskie chwyty". Zwraca tez uwagę na szczególne znaczenie jakie dla naszej bohaterki miały osoba matki oraz rodzinna ziemia. To dwa punkty stałe reprezentujące niezmienność i oparcie czyli cechy, których pannie O'Hara brakowało. Scarlett - numerologicznej ósemki, czyli urodzonej liderki zaprogramowanej na sukces ani trochę nie interesowało wspieranie innych. I pomyśleć, że w pierwotnym zamyśle autorki dziedziczka Tary miała nosić imię Pansy...

Portret kobiety nakreślony piórem Margaret Mitchell do dziś zachwyca i inspiruje. Spośród mnogości artykułów odwołujących się do historii z Południa wymieńmy chociażby perfumy 'Scarlett' Cacharel. Ich zapach "najpierw wydaj się kwaśny, a po 2-3 godzinach wydobywa z siebie to co najlepsze".

Love

a ja od siebie dodam, że tytuł płyty Live Through This jest zaczerpnięty z monologu Scarlett O'Hary i Courtney ma z tą postacią wiele wspólnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Esi
PostWysłany: Śro 12:23, 06 Cze 2012 


Dołączył: 05 Cze 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów



Uwielbiam tę książkę. Jedna z moich ukochanych, wracam do niej tak często jak się da. Film - również wspaniały i niezapomniana Vivien Leigh w roli Scarlett. Myślę, że żadna inna aktorka nie zagrałaby jej lepiej. To kocie spojrzenie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
candygirl
PostWysłany: Śro 12:39, 06 Cze 2012 
cool baby

Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cukiernia


ja też kocham Vivien. Love widziałam ją jeszcze w innym filmie w którym mnie bardzo zachwyciła "Tramwaj zwany pożądaniem" . polecam gorąco! film czarno iały. gra tam też Marlon Brando. naprawdę warto obczaić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Esi
PostWysłany: Śro 13:35, 06 Cze 2012 


Dołączył: 05 Cze 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów



Owszem, widziałam, bardzo zacny. Żałuję tylko, że nigdy nie ujrzę Vivien na deskach teatru, bo podobno była niezastąpiona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna  ~  KOBIETKI

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach