Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna
Autor Wiadomość
<   CAŁA RESZTA / dyskusje   ~   Kryzys opinii o Courtney&Hole - wątek dla heretyków
RareCure
PostWysłany: Nie 20:34, 16 Sty 2011 
psycho sexy

Dołączył: 11 Paź 2010
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ruda Śląska


Na Courtney zrobiłam sie tylko raz. Na Halloween. Ja byłam Love a mój chłopak był Cobainem :]


Zawsze będę ją uwielbiać, tak myślę, ale to JUŻ nie jest obsesja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majetana
PostWysłany: Nie 23:21, 16 Sty 2011 


Dołączył: 14 Sie 2010
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź


oj Dziewczyny, poczytałam - fajne Babki z Was Smile
w nawiązaniu do tematu może, ja mam niestety tę "przykrą" przypadłość, która jednak w zawodzie niezmiernie pomaga, że ludzie w ogóle mnie fascynują Smile szczególnie trudni, do leczenia Smile no i zmiany Smile
można 'uwielbiać' z innego punktu w życiu, z dystansu i "zdrowo". to daje dużo energii. jeśli więc to 'uwielbienie' nie powoduje zagubienia własnego <ja>, ale raczej je dookreśla i buduje, to sprzyja poszukiwaniu własnego miejsca w życiu i jest ok. dobrze jest mieć pasje w życiu. ważne tylko, by moja pasja nie stała się moim życiem...
a kryzys opinii o Courtney jest, jak rozumiem, formą kryzysu opinii o 'autorytecie', załamaniem swojego dotychczasowego stosunku do ważnych osób w ogóle i do siebie. jest kryzysem związanym z dotychczasowym przeżywaniem rzeczywistości. i bardzo dobrze. TYLKO kryzysy pchają nas do przodu i TYLKO kryzysy pozwalają się rozwijać Smile
a w wolnych chwilach, gdyby którejś się chciało - pogrzebcie sobie 'psychologicznie' w takiej Courtney. To dopiero studnia! I to dopiero może być pasjonujące! Choć czasem współczuję jej terapeutom Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
burlleska
PostWysłany: Nie 23:54, 16 Sty 2011 
lotta love

Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 904
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: cbgb


majetana napisał:
jeśli więc to 'uwielbienie' nie powoduje zagubienia własnego <ja>, ale raczej je dookreśla i buduje, to sprzyja poszukiwaniu własnego miejsca w życiu i jest ok. dobrze jest mieć pasje w życiu. ważne tylko, by moja pasja nie stała się moim życiem...


o to to, dokładnie.
courtney raczej nie mogłaby określać mnie i mojego zycia pod wzgledem charakteru, bo jest ode mnie zupełnie inna. ale jeśli chodzi o wizerunek, muzyke, twórczość, czasami zachowanie jest naprawdę spoko. właśnie za to ją lubie. kiedys moze chciałam być taka jak ona, ale to nie możliwe. charakteru sie nie zmieni pod wpływem fascynacji,

majetana, jestes psychologiem?
Courtney owszem, ciekawa jest do przeanalizowania. ale zresztą jak każdy człowiek. tyle, ze ona ze wzgledu na swoje doswiadczenia i pokręconą osobowość jest bardzo ciekawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackoleander
PostWysłany: Pon 9:41, 17 Sty 2011 
white oleander

Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koszalin / Poznan


majetana, ty dobrze gadasz, podoba mi się, ja czaję bazę, czy jakoś tak, ou je.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
V
PostWysłany: Pon 16:52, 17 Sty 2011 
vvitchy

Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń


Dobrze, że Cię fascynują; to potrzebne w Twoim zawodzie.
Mnie też fascynują, tylko pracuję nad tym, żeby było to naprawdę stanowcze, jasne i wartościowe...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackoleander
PostWysłany: Pon 18:19, 17 Sty 2011 
white oleander

Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koszalin / Poznan


majetana Ty rozmawiałaś z moją 'siostrą' wtedt, ty psycholog, co nie? ale byłam wtedy zazdrosna, bo ja chciałam z Tobą rozmawiać, ale ona gadała. Bo ja mam 18 lat i czasem jestem mentalnie jak dziecko 10-letnie, ja tak mam, to naturalne w moim chorym mózgu Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majetana
PostWysłany: Śro 20:28, 19 Sty 2011 


Dołączył: 14 Sie 2010
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź


jam nie psycholog, kochane Kobiety - gorzej... Smile psychoterapeuta (w trakcie szkolenia, jak to się ładnie określa - bo to specjalistyczny, 4,5-letni kurs po studiach, który jeszcze trwa).

Violanta - no szkoda, że nie wyszło wtedy... możesz założyć gdzieś 'psychowątek' to sobie tam odbijemy, cośmy straciły w Wawie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackoleander
PostWysłany: Śro 20:54, 19 Sty 2011 
white oleander

Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koszalin / Poznan


A kto to jest psychoterapeuta? Ja nawet nie wiem, kogo odwiedzam, tak głupio mi zapytać, bo dopiero ostatnio skapowałam się i rozróżniłam, że istnieją jeszcze poboczne..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majetana
PostWysłany: Śro 21:14, 19 Sty 2011 


Dołączył: 14 Sie 2010
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź


psychoterapeuta to taki delikwent, który skończył studia pierwszego stopnia (jakieś tam - psychologiczne, pedagogiczne, medyczne lub socjologiczne najczęściej), a potem podjął dalsze kształcenie, by nauczyć się jak pomagać ludziom na tzw.zakrętach życiowych (kryzysy - przemoc, tendencje samobójcze, rozwód, żałoba etc; trudności w relacjach, konflikty w związkach, uzależnienia, różne problemy psychiczne - lęki, depresje itp.) lub wspierać w rozwoju osobowości. psychoterapeuta nie tylko udziela konsultacji i porad, co mogą czynić również psychologowie, ale pracuje z osobą, która do niego przychodzi nad konkretną zmianą [czego raczej psycholog nie psychoterapeuta czy ktokolwiek inny robić nie powinien - zbyt wiele w trakcie takiej pracy się dzieje (zachodzą specyficzne procesy, mniejsza z tym)]. Praca nad zmianą to praca typu: problem - "nie potrafię zbudować trwałego związku z facetem", "panicznie boję się ludzi", "boję się wystąpień publicznych", "nie mogę poradzić sobie z moimi emocjami" itp. precyzuje się, z czym mi trudno, następnie ustala cel (jak chcę by było) itd. ...
to tak z grubsza Smile
a kiedyś psychoterapeutę to się utożsamiało z gościem, który kazał kłaść się na kozetce Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackoleander
PostWysłany: Śro 21:21, 19 Sty 2011 
white oleander

Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koszalin / Poznan


O, to ja potrzebuję wszystkich trzech, bo na razie dwóch było...


Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Migotka
PostWysłany: Czw 11:30, 07 Lip 2011 
sonic nurse

Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sex Shop


Przyznam się szczerze, że ja nigdy nie miałam żadnego kryzysu z Hole...

Owszem, był czas, że strasznie dużo ich słuchałam, zwłaszcza LTT, a teraz słucham znacznie znacznie rzadziej... ale to normalne, nie mozna słuchać na ogkrągło jednej czy dwóch płyt. Po prostu przyszedł taki moment, że poznałam te płyty dosłownie "na pamięć" i potrafię je sobie odtworzyć w głowie. Tak, chyba trochę znudziły mi się. Mimo to nie przestałam ich lubić... Kiedyś, za pare lat, znów posłucham Hole i jak sądzę zrobię to ze łzami w oczach. Ta muzyka wiąże się z cudownymi momentami w moim życiu... budzi wspomnienia...
Posłużę się takim banałem: miłość się nigdy nie nudzi, a to dla mnie jest właśnie miłość (oczywiście inna sprawa to płyty Courtney za którymi nigdy nie przepadałam).

Co do samej Courteny, moje uczucia się jakoś nie zmieniły... Niektórzy chyba za bardzo sie nią jarają i naśladują bezkrytycznie a później, po czasie, dochodzi do nich, że to fatalna idolka i w tym momencie zaczynają jej nienawidzić. Ja nigdy taka nie byłam, nie upodabniałam się do niej. Moze trochę, ale bez przesady. Mam inne autorytety. Courtney lubię, uwielbiam, ale nie jest moją idolką. Potrafię to oddzielić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Opluwana
PostWysłany: Pią 8:19, 19 Sie 2011 
lady lie

Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Berlin


Nie wiem o co chodzi autorce tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Migotka
PostWysłany: Pią 8:21, 19 Sie 2011 
sonic nurse

Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sex Shop


No czy masz kryzys opini Hole&Courtney czy może planujesz jakiś kryzys...?? A może miałaś kryzys?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Opluwana
PostWysłany: Pią 8:31, 19 Sie 2011 
lady lie

Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Berlin


Nie. Nie mam nie miałaam i nie mam w planach żadnego kryzysu. Dla mnie to pyanie jest trochę śmieszne, jeżeli się coś kocha to się nie miewa żadnych kryzysów. W sumie to już prawie dziesięć lat mija odkąd pierwszy raz zaczęłam słuchać Nirvany i ani trochę mi się nie znudziła. Nie znaczy to oczywiście, że słucham jej na okrągło bo to po prostu kićka idzie dostać gdy się tak słucha czegoś na okrągło obojętnie coby to nie było. ^^ To normalne, że w pewnym momencie przestałam słuchać Nirvany tak często jak na samym początku (podobnież sprawy się mają z Hole), ale to coś zupełnie innego niż kryzys opinii o tym zespole. Moja opinia na temat Nirvany & Hole od lat się nie zmienia - są to rzeczy zajebiste. Nieznudzalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Migotka
PostWysłany: Pią 9:39, 19 Sie 2011 
sonic nurse

Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sex Shop


Czasami taki kryzys jest spowodowany nieakceptacją naszego otoczenia. Jeśli ktoś wciąż słyszy od znajomych, że Courtney jest beznadziejna a Kurt to dupek to w końcu zaczyna mięknąć i się dopasowywać. A to bardzo niezdrowe i frustrujące, można nawet przytyć od czegoś takiego (albo schudnąć).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 3
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna  ~  CAŁA RESZTA / dyskusje

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach