Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna
Autor Wiadomość
<   ŻYCIE PRYWATNE / Courtney & Kurt   ~   Historia
Babydoll
PostWysłany: Wto 0:01, 25 Wrz 2007 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Courtney i Kurt… Dwa silne charaktery, dwie niezwykłe osobowości, dwoje ludzi, którzy zmienili oblicze rocka. Oto historia ich miłości…
Courtney po raz pierwszy zobaczyła Nirvanę w 1989 w Portland w Oregonie, w klubie Satyricon. Uważała, że wygląda jak napalony, subpopowy bóg rocka. Po koncercie Kurt dosiadł się do stolika Courtney, nalał sobie piwa z jej dzbanka i wbił w nią wzrok. Pomyślałem, że wygląda jak Nancy Spungen – mówił Kurt chichocząc. – Przypominała klasyczną punkówę. Trochę mnie rajcowała. Niewykluczone, że tamtego wieczoru chciałem ją przelecieć. Rozmawiali przez chwilę a potem Kurt dał jej kilka własnoręcznie wykonanych nalepek z małpą Chim – Chim i logo Nirvany. Okleiłam nimi całą walizkę – przyznaje Courtney. Od tamtej pory Courtney miała słabość do Kurta, a na pytanie, na czym polega owa „słabość”, gubi się w słowach i czerwieni niczym nastolatka: Nie wiem… Jestem zakłopotana… Uważałam, że jest po prostu piękny. Był fajny i miał cudowne dłonie. Cały był cudowny… Nie potrafię tego wyjaśnić.
W grudniu 1990 Courtney zaprzyjaźniła się z Dave’em Grohlem, perkusistą Nirvany, którego poznała przez dawną dziewczynę Dave’a, Jennifer Finch. Fajnie się z nią gadało. Jak człowiek się nudził, zawsze mógł przez trzy godziny rozmawiać z nią przez telefon – twierdzi Dave. – Była pierwszą osobą jaką znałem, całkowicie zorientowaną na przemysł rozrywkowy i L.A. Fajnie było rozmawiać z kimś, kto bywał na salonach albo w redakcji magazynu US. Gdy Courtney wyznała Dave’owi, że ma „słabość” do Kurta, Dave odpowiedział, że Kurt również ją lubi. Courtney jednak nie bardzo w to wierzyła. Mimo to dała Dave’owi prezent dla Kurta – pudełko w kształcie serca, w którym znajdowała się mała paczuszka z muszelkami, sosnowymi szyszkami, maleńkimi filiżaneczkami do herbaty i lalką.
Następnym razem Courtney i Kurt spotkali się w klubie Palladium w Los Angeles na koncercie Butthole Surfers, Red Kross i L7, tuż przed rozpoczęciem sesji do Nevermind. Courtney wyraziła swój zachwyt Kurtem, waląc go w brzuch, Kurt oddał jej, potem wskoczył na nią i przewrócił na ziemię. Zmagali się przez jakiś czas, potem Courtney wstała, kopnęła go i odeszła. Tak wyglądają zaloty ludzi dysfunkcjonalnych - tłumaczy Courtney.
Courtney mieszkała przecznicę dalej od Oakwood i często odwiedzała znajomych z Nirvany. Chris Novoselic w ogóle nie zwracał na nią uwagi, wiedział tylko tyle, że po chacie pałęta się jakaś hałaśliwa laska. Kurt był jednak zainteresowany. Połączyły nas produkty farmaceutyczne – twierdzi Courtney. – Miałam wtedy extra mocny Vicodin w tabletkach, a Kurt miał syrop na kaszel o nazwie Hycomine. Powiedziałam mu: ‘Jesteś cipa, nie powinieneś pić tego świństwa, bo od niego boli cię brzuch’.
Do dziś trwają spekulacje, czy to Courtney wciągnęła Kurta w narkotyki. Oboje wzięli heroinę w Amsterdamie, podczas Święta Dziękczynienia 1991. To był mój pomysł - mówił Kurt. – To ja ją namówiłem. Ale nie miałem pojęcia skąd wziąć herę, więc Courtney zajęła się całą sprawą. Zabrała mnie do takiego miejsca, gdzie podobno można było coś załatwić. Zrobiliśmy to tylko dwa razy podczas całej trasy. Później brali heroinę w Londynie. Następnie Kurt wrócił do Seattle, a Courtney koncertowała nadal z Hole w Europie. Ćpał prawie dzień w dzień, poznał dealera i kupował już na własną rękę. Uzależnił się. Potem zamieszkał w Los Angeles. Gdy Courtney wróciła do L.A. pod koniec grudnia, Kurt zadzwonił do niej i zaproponował, aby zamieszkali razem. Przez jakiś czas mieszkali w dawnym locum Courtney, dzielonym z Erikiem Erlandsonem z Hole i jeszcze jedną osobą. Wkrótce jednak dano im do zrozumienia, że muszą się wyprowadzić. Z powodu dragów. Przenosili się więc z hotelu do hotelu, biorąc - jak mówi Courtney – kiepską, meksykańską heroinę. Kurt brał zawsze więcej od Courtney. Ona nigdy nie nauczyła się jak posługiwać się strzykawką, więc to Kurt robił jej zastrzyki, jeśli mocno prosiła. Miała już ciemną bliznę od dawnych nieudanych nakłuć. Wszyscy myśleli, że to Courtney uzależniła Kurta od heroiny, stała się kozłem ofiarnym. Gdyby Kurt nie zaczął z Courtney, zacząłby z kimś innym, i taka jest prawda. Najłatwiej było obwiniać Courtney i wszyscy to robili. Tylko dlatego, że jest hałaśliwa i wygadana i ma swój punkt widzenia… - wspomina Shelli, żona Chrisa. A „jak to jest” po heroinie? Courtney: Czujesz się po niej śpiący i szczęśliwy. Bierzesz heroinę mieszkając w jebanym czterogwiazdkowym hotelu, mając do dyspozycji całą służbę i wszystko, co przyjdzie ci do głowy. Ty jednak wolisz leżeć w wyrze i płakać nad sobą, bo właśnie zarobiłeś milion dolarów. Bierzesz heroinę, bo boisz się świata i na zawsze chcesz być dzieckiem. Kurt dodaje: Wszyscy myśleli, że bierzemy tony heroiny, że Courtney wstrzykuje sobie końskie dawki prosto w brzuch. I nikt, kurwa, nie miał odwagi spytać nas, jak jest naprawdę…
Gdy Nevermind okazała się hitem i zapanował szał na Nirvanę, zespół wyjechał w trasę po Kalifornii, Oregonie, Australii, Nowej Zelandii, Japonii i Hawajach. W międzyczasie Courtney zorientowała się, że jest w ciąży. Ani Kurt, ani ona nie stosowali antykoncepcji, mimo że Courtney brała heroinę. Courtney twierdzi, że wiedziała, że przestanie ćpać, jeśli tylko okaże się, że jest w ciąży. Byłam idiotką… Co mogę powiedzieć? – mówi teraz. Razem z Kurtem skontaktowali się ze specjalistą od defektów prenatalnych, który poinformował ich, że branie heroiny – jeśli ograniczy się je do pierwszego trymestru ciąży – jest praktycznie nieszkodliwe dla płodu. Kurt ujrzał światełko w tunelu uzależnienia. Świadomość bycia ojcem bardzo mu w tym pomogła. Oboje z Courtney poszli na odtrucie – w pokoju Holiday Inn. Przez 3 pierwsze dni brali medykamenty pozwalające jakoś przetrwać ten najgorszy okres abstynencji. To było straszne… – wspomina Courtney. – Oboje mieliśmy rozwolnienie i braliśmy mnóstwo tabletek nasennych i ciągle rzygaliśmy. Obrzydliwe.
W końcu, w trakcie trasy - 24 lutego, Kurt i Courtney wzięli ślub na wyspach Hawaii w Waikiki. Kurt podczas ceremonii był na lekkim heroinowym haju, miał na sobie zieloną, flanelową piżamę. Courtney była już w drugim miesiącu ciąży, a była ubrana w koronkową sukienkę należącą niegdyś do Frances Farmer. Wszyscy goście mieli na szyjach łańcuchy z kwiatów. Kurt oczywiście płakał. Dave Grohl był na weselu, ale Chris nie przyszedł, w wyniku zamieszania i kłótni w związku z tym, że jego żona Shelli uważała, że Courtney bierze heroinę w czasie ciąży. Młoda para bardzo przeżywała ich nieobecność.
Kurt zawsze wpadał w ekstazę, mówiąc o swej miłości do Courtney. Był bardzo zakochany, swój związek nazywał połączeniem wody Evian i kwasu z akumulatora. Według niego, gdy połączy się te 2 substancje, powstaje miłość.
W Hiszpanii Courtney dostała lekkich skurczów i przestraszyła się, że może poronić. Po koncercie Nirvany Kurt popędził wprost do szpitala. Potem Courtney przeniesiono do kliniki. Kurt zadzwonił do opiekującego się nią w Stanach lekarza, który powiedział, że prawdopodobnie nic się nie stało, ale lepiej będzie, jeśli wrócą pierwszym samolotem do domu. Na wszelki wypadek. Musieliśmy kupić pierwszą klasę, żeby Courtney mogła leżeć – mówił Kurt. – Prasa napisała oczywiście, że wykupiliśmy dwa rzędy foteli!
W kilka miesięcy później, gdy Courtney czekała już niecierpliwie na narodziny dziecka, w znanym, snobistycznym magazynie Vanity Fair ukazał się artykuł, który na zawsze zmienił jej życie. Zniszczył życie jej i Kurta. HIPERŁĄCZE Artykuł ukazał się w numerze z września 1992. Autorką była Lynn Hirschberg. Redakcję poruszyło zdjęcie Courtney w mocno zaawansowanej ciąży, gołej od pasa w dół, przysłoniętej jedynie przezroczystą bielizną. W ręku miała papierosa. Courtney tłumaczyła później, że po prostu jednorazowo zaciągnęła się czyimś papierosem, a fotograf akurat zrobił jej nieoczekiwane zdjęcie. Zostało ono jednak zretuszowane i w piśmie nie pojawił się oryginał (który Kurt i Courtney odkupili potem za 50.000 dolarów). Nie zdjęcie było jednak najgorsze. W artykule Courtney opisano jako osobę o mentalności ofiary katastrofy kolejowej, która nie jest specjalnie zainteresowana konsekwencjami swoich działań. Bardzo wyraźnie dano do zrozumienia, że to Courtney wciągnęła Kurta w heroinę, choć prawda była oczywiście inna. Jednak najwięcej szkody wyrządził cytat z samej Courtney, która po opisie wyprawy do Alphabet City, gdzie razem z Kurtem kupowała narkotyki, dodała: później brałam heroinę przez kilka miesięcy. Wychodziło z tego, że brała heroinę długo po tym, jak dowiedziała się, że jest w ciąży. Courtney zaprzeczała i mówiła, że źle ją zrozumiano. Ostatecznie wyszła na osobę zwyrodniałą i niezdolna do logicznego myślenia, ale w artykule pojawiło się też kilka znaczących błędów, co może podważyć dziennikarski profesjonalizm Hirschberg (Danny Goldberg nie był wiceprezesem Polygram Records, tylko Atlantic, managerem Nirvany nie był ten sam Goldberg, lecz John Silva, nieprawdą było stwierdzenie, że Kurt poznał Courtney przed ośmiu laty, tak samo jak nieprawdziwa była informacja o tym, że gdy Courtney poznała Kurta, ten był już gwiazdą).
Nie sądziłam, że ta historia zrobi ze mnie karła, zmiażdży mnie, zgwałci i boleśnie zrani – mówi Courtney. – Jej skutki były niewyobrażalne. Kiedy przeczytałam artykuł przysłany mi faksem, zadrżałam. Wiedziałam, że mój świat legł w gruzach. Courtney była załamana, że tak niesprawiedliwie ją oceniono i zrobiono z niej wyrodną matkę. Zamknęła się w szpitalu, bo bała się, że znowu zacznie brać. Myślałam, że oszaleję. I naprawdę, na poważnie myślałam o samobójstwie. Byłam już w prawie 9 miesiącu i nie mogłam się zabić, więc zamknęłam się w szpitalu. Do Kurta początkowo nie docierało, jak artykuł podziałał na ich wizerunek. Potem jednak zdał sobie sprawę, że to nie żarty i że od tej pory nic nie będzie już tak samo, jak dawniej. Również się załamał, doprowadził się do jeszcze gorszego stanu niż ten, w którym był. W akcie desperacji rozważał wynajęcie płatnego mordercy. Znienawidził Hirschberg za to, co zrobiła jego rodzinie, za to piętno, którym zostali naznaczeni i wiedzieli, że już się od tego nie uwolnią. Znienawidził ją tak, jak jeszcze nikogo w całym swoim życiu.
Rankiem 18 sierpnia 1992 Courtney poczuła pierwsze bóle porodowe. Zdumiony personel medyczny ujrzał, jak zrywa się z łóżka, bierze kroplówkę i maszeruje korytarzem na drugi koniec sali, w której leżał Kurt, który na salę porodową dotarł z własną kroplówką. Niestety, przegapił sam moment narodzin. Zemdlał. Rodzę dziecko, czuję, że wychodzi, a on rzyga i mdleje. Trzymam go za rękę i głaszczę po brzuchu, zamiast myśleć o rodzeniu. To była niesamowita scena… - wspomina Courtney z mrocznym uśmiechem. O 7:45 przyszła na świat Frances Bean Cobain. Ważyła 3,2 kg i była całkowicie zdrowa. Nadano jej imię Frances od imienia partnerki Eugene’a Kelly’ego z zespołu The Vaselines, Frances McKee. Kurt żałował, że nie pomyśleli o Frances Farmer – aktorce z lat 50 zaszczutej przez Hollywood i doprowadzonej do szaleństwa. Słowo „bean” pochodzi od pierwszego badania USG, dzięki któremu ujrzeli Frances w postaci właśnie małej fasolki.
Radość rodziców z narodzin dziecka prysła już po 2 tygodniach - zmuszono ich do zrzeczenia się opieki nad Frances na rzecz siostry Courtney, Jamie. Zostało to spowodowane artykułem w Vanity Fair oraz wynikiem badań moczu Courtney z pierwszego trymestru (czyli nieaktualnym). Zabrali nam dziecko… Dziecko, któremu nic nie dolegało! Nie brałam narkotyków od chwili, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Byłam u każdego lekarza w mieście. Mam na to dowody w postaci kart medycznych. Co z tego! Uparli się zajebać nas na śmierć… - mówiła Courtney przez łzy.
Kurt i Courtney doszli do stanu takiego zdesperowania, że któregoś dnia wyjęli pistolet i zastanawiali się nad popełnieniem samobójstwa. Czuli się poniżeni, bez szans na wygraną, cały świat obrócił się nagle przeciwko nim. W końcu jednak odłożyli broń.
Przez resztę roku 1992 Kurt i Courtney nadal zmagali się z oszczerstwami, a Nirvana próbowała wrócić do normalnej pracy. W kwietniu 1993 została rozstrzygnięta sprawa sądowa – w grudniu 1992 Courtney wniosła sprawę przeciwko szpitalowi Ceadrs-Sanai i L.A. Weekly (tygodnik opublikował jej kartotekę medyczną). Oskarżyła szpital o udostępnienie poufnych informacji prasie, swojego lekarza o oszustwo, zaniedbanie i naruszenie prywatności. Wciąż trwała batalia o nieskrępowany dostęp i opiekę nad Frances. Mieszkała już z Kurtem i Courtney, ale musieli oni poddawać się regularnym testom na obecność niedozwolonych substancji w moczu oraz przyjmować pracownika socjalnego, który sprawdzał, czy wychowują dziecko w odpowiednich warunkach. Milion dolarów, który posiadali wtedy Cobainowie, został w &frac14; wydany na procesy sądowe o przywrócenie praw rodzicielskich i obronę dobrego imienia.
U Kurta wciąż nasilały się bóle żołądka (które uśmierzał heroiną). Courtney dbała o męża – np. często przychodziła do garderoby podczas trasy Nirvany i sprawdzała, czy jest tam jedzenie, od którego nie boli go brzuch. Ci, którzy jej nie lubią oczywiście nie uwierzą w fakt, że Courtney robiła cokolwiek dobrego dla Kurta. Tylko dlatego, że jest widoczna, głośna i czasami przesadna. Jednak, jak każdy człowiek, ona też nie jest ideałem. Nawet Kurt twierdził, że w niektórych sytuacjach była kulą u nogi: Często wykłóca się z ludźmi bez żadnego powodu. Za swój święty obowiązek uważa ‘nawracanie’ innych i za wszelką cenę stara się udowodnić im ich błędy. Jest bojowa jak bokser. Tego rodzaju cechy przydają się w interesach. Bywało i tak, że dwadzieścia razy prosiłem o coś wytwórnię i wszyscy mnie olewali. Ale po jednym telefonie Courtney zaczynali chodzić jak w zegarku… Często też wyciąga pochopne wnioski, ma taką wadę. I dlatego ludzie nie traktują jej poważnie. Ale po każdej kłótni, gdy nie ma racji, zgadza się ze mną i obiecuje poprawę i nawet stara się być inna, ma jednak w głowie jakieś substancje chemiczne, które nie pozwalają jej pomyśleć zanim wkurwi połowę ludzi z jakimi się spotka. Ale w Courtney jest tyle dobra, że tamto wszystko nie ma znaczenia. Zresztą stara się panować nad sobą. Z pewnością zmieniła się na lepsze po urodzeniu Frances. Stała się osobą, która potrafi przyznać się do błędu. Nie jest już taka uparta.
Wielu uważało i nadal uważa, że Courtney kontrolowała Kurta i chciała doprowadzić do rozwiązania Nirvany. Ale nie była potworem, jakim widziała ją nieprzychylna prasa. Echa materiału z Vanity Fair sprawiły jednak, że każdy, kto ośmielił się napisać o niej z odrobiną szacunku był uważany za idiotę. Kurt: Wszyscy chcą, żebyśmy w końcu zdechli. Posunęli się do najgorszego, zaatakowali moją rodzinę, więc nie wiadomo, do czego posuną się w przyszłości… Nie wyobrażam sobie, że w wieku dwunastu lat Frances przeczyta jakieś bzdury i zada mi pytanie: ‘naprawdę braliście narkotyki, kiedy miałam się urodzić?’ Jak ją przekonać, że to nieprawda? Gdyby tylko wszystko szło dobrze, mógłbym być po prostu szczęśliwy, może nawet wesoły… Kiedyś bywałem wesoły, ale z czasem zamknąłem się w sobie. Ale to się zmieni dzięki dobru, jakie mnie spotkało, dzięki dziecku i żonie. Dwóm najwspanialszym istotom na świecie. Frances i Courtney maja na mnie tak zbawienny wpływ, że gdyby tylko ludzie zamknęli mordy i przestali nas oskarżać, za parę lat byłbym całkiem w porządku. Ale nie widać końca… Wczoraj ukazał się kolejny pierdolony artykuł…
Nirvana nagrała swój kolejny album - In Utero. Pod koniec 1993 wyruszyła w jej ostatnią trasę amerykańską. Wszystko było w miarę dobrze do czasu, gdy Kurt zapadł w śpiączkę po zażyciu 50 tabletek Rohypnolu, silnego środka uspokajającego, który popił szampanem w pokoju hotelowym w Rzymie podczas ostatniej trasy europejskiej w marcu 1994. Po powrocie z Rzymu, Kurt zamknął się w pokoju z bronią. Terapeuta polecił Courtney wyjazd do innego miasta. Pojechała do Los Angeles… Wreszcie, 8 kwietnia, w małym pokoiku nad garażem, Gary Smith, pracownik zajmującej się instalacją systemów antywłamaniowych firmy Veca Electric, natknął się na ciało Kurta Cobaina. W jego uchu była krew - opowiadał Smith. - Chwilę później zobaczyłem strzelbę, która leżała na jego piersiach skierowana w stronę brody.
Jak stwierdziła policja, lider Nirvany popełnił samobójstwo trzy dni wcześniej – 5 kwietnia 1994. Aby poinformować o jego śmierci, stacja MTV przerwała program. Wiadomość - jako główny news - podawał kanał CNN. Śmierć Cobaina była wstrząsem dla fanów zespołu i muzyki grunge'owej na całym świecie.
W dniu ogłoszenia komunikatu o jego śmierci, w słoneczne sobotnie popołudnie, w parku wokół jego domu zebrała się grupka młodych fanów, którzy zapalili świece i złożyli wiązanki kwiatów. Panowała ogłuszająca cisza… Wokół obszernego, pokrytego szarym gontem domu Cobaina nad Jeziorem Waszyngtona kręciło się więcej przedstawicieli mediów niż fanów: ludzie z MTV, Entertainment Weekly, Details i innych oraz tłum reporterów z miejscowej prasy. Kilku fotoreporterów przedzierało się przez krzaki porastające wzgórze za domem. Przy ogrodzeniu był lepszy widok na piętrowy garaż, gdzie dokonało się życie Kurta.
Fani chętnie rozmawiali z mediami, ale większość znawców sceny Seattle nabrała wody w usta – okazała zadziwiającą manifestację jedności. Milczenie wobec mediów po śmierci Kurta skutecznie chroniło prywatność jego przyjaciół i rodziny. Szkoda, że już tego nie mógł zobaczyć…
Ceremonia żałobna, w której uczestniczyli rodzina i przyjaciele Kurta, odbyła się w niedzielę po południu. Fani wzięli udział w czuwaniu przy świecach w parku Seattle Center. Na zadaszonej scenie leżały kwiaty i pamiątki. W jednym z bukietów był plastikowy pistolecik…
W parku zostały puszczone z taśmy przesłania od Chrisa i Courtney. Courtney wygłosiła tyradę pełną miłości i gniewu, wyrzutów sumienia i żalu – uczuć, które dzielili z nią wszyscy. Jej przemówienie wywołało powszechny płacz: siedmiotysięczny tłum drżał ze wzruszenia i od łez. Courtney, jak prawdziwa artystka, starała się być szczera: Nie wiem, co powiedzieć. Czuję się tak samo jak wy. Bo jeśli wydaje się wam, że nie czułam się zaszczycona, mogąc być blisko niego, mogąc siedzieć z nim w jednym pokoju, kiedy grał na gitarze i śpiewał, to jesteście nienormalni… Nie wiem, jak to się stało… To znaczy, wiedziałam, że coś takiego może się stać. Może się stać, kiedy będzie miał czterdzieści lat… Potem Courtney przeczytała fragmenty listu zostawionego przez Kurta. Gdy skończyła, dodała jeszcze kilka słów od siebie: Leżę w naszym łóżku i jest mi bardzo przykro. Czuję to samo, co wy. Żałuję, że mnie tu nie było. Żałuję, że słuchałam rad innych. Stało się. Teraz śpię z jego matką i gdy budzę się rano myślę, że to on, bo są do siebie podobni. Muszę kończyć. Powiedzcie mu tylko, że jest pojebem. Dobra? Powiedzcie mu tylko: ‘pojebie, jesteś pojebem’. I że go kochacie.
Nieco później Courtney pojawiła się w miejscu, w którym czuwano. Towarzyszyła jej Kat Bjelland z Babes In Toyland. Obie rozdawały ubrania Kurta najwierniejszym, czuwającym jeszcze fanom.
I tak, historia tragicznej miłości dobiegła końca…

* przy pisaniu korzystałam z różnych wydawnictw dotyczących C & K
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hole
PostWysłany: Wto 21:37, 25 Wrz 2007 


Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów



Oj napracowałaś się widzę Smile Świetnie opisałaś ich historię, znakomicie się to czyta. Ahhh Courtney i Kurt... Crying
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Pon 23:02, 01 Paź 2007 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Kurt & Courtney Love
Eh no napracowałam się, starałam się opisać wszystko dokładnie... Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała
PostWysłany: Śro 16:14, 03 Paź 2007 
Gość





jak pięknie opisałaś historię ich miłości... ja nigdy nie miałam zdolności do pisania... w pełni się ze wszystkim zgadzam bo napisałaś to obiektywnie... i wciągająco Very Happy tak trzymać Exclamation osobiście Courtney jest nie jest dla mnie nikim wspaniałym, bardziej cenie Kurta... będę tu częściej wpadała a może się nawet zaejestruję kto wie... Wink
Powrót do góry
Babydoll
PostWysłany: Pią 21:59, 05 Paź 2007 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Gorąco zachęcam Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Migotka
PostWysłany: Czw 16:18, 24 Sty 2008 
sonic nurse

Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sex Shop


Fajnie, ale wydaje mi się, że niektórzy tą historię Cobaina (i Love) niepotrzebnie mitologizują...
Kurt nie był Bogiem ani żadnym mesjaszem, spójrzmy prawdzie w oczy! wtf
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Pią 13:38, 25 Sty 2008 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Panna Migotka napisał:
Fajnie, ale wydaje mi się, że niektórzy tą historię Cobaina (i Love) niepotrzebnie mitologizują...
Kurt nie był Bogiem ani żadnym mesjaszem, spójrzmy prawdzie w oczy! wtf

Uważam dokładnie tak samo! Co więcej - w moim przekonaniu to właśnie robienie z niego mesjasza przyczyniło się do jego śmierci. Gdyby nie byli atakowani zewsząd, oskarżani o niewiadomo co, to kto wie, może żyłby nadal...? I Courtney nie byłaby kozłem ofiarnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Migotka
PostWysłany: Sob 10:42, 26 Sty 2008 
sonic nurse

Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1406
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sex Shop


Oczywiście, Kurtowi należy się szacunek, bo był wybitną osobowością, zrobił dla muzyki swoje itp, itd... jednak był też zwykłym człowiekiem, prostym chłopakiem na którego nieoczekiwanie spadła sława...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Czw 16:30, 28 Lut 2008 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


No właśnie, i sobie nie poradził. Więc ewidentnie nie był BOGIEM, tylko że jakoś większa część jego rzeszy tego nie pojmuje... ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humanbazooka
PostWysłany: Nie 16:23, 31 Sty 2010 
softer softest

Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


Długie jak cholera. Chylę czoło przed Babadoll Smile

Babydoll napisał:
No właśnie, i sobie nie poradził. Więc ewidentnie nie był BOGIEM, tylko że jakoś większa część jego rzeszy tego nie pojmuje... ^^


Jest nawet Kościół pod jego wezwaniem ;p Jest gdzieś w USA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
V
PostWysłany: Nie 17:43, 31 Sty 2010 
vvitchy

Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń


I w domach nastolatków nie jeden jest ołtarzyk ; s
Powrót do góry
Zobacz profil autora
humanbazooka
PostWysłany: Pon 8:23, 01 Lut 2010 
softer softest

Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1093
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz


No, co do tego to też nie mam wątpliwości. Są pewnie też w Polsce xd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackoleander
PostWysłany: Pon 10:15, 01 Lut 2010 
white oleander

Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koszalin / Poznan


Babydoll, napisałaś, że to dwa silne charaktery... Od 4 lat zastanawiam się, że może Courtney jest tym silnym charakterem. Kurt nie był.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Babydoll
PostWysłany: Pon 11:47, 01 Lut 2010 
the bad seed*

Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 3885
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bloomsbury


Myślę jednak, że miał silny charakter, taki jego własny. Co innego psychika. Ale ja tam nie wiem... Przecież.... Nie znałam go ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackoleander
PostWysłany: Wto 0:21, 02 Lut 2010 
white oleander

Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Koszalin / Poznan


No ale ja go znałam przecież, noo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 2
Idź do strony 1, 2  Następny
Forum C O U R T N E Y H O L E Strona Główna  ~  ŻYCIE PRYWATNE / Courtney & Kurt

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach