The Pretty Reckless

vvitchy

Taylor Momsen, 16-letnia aktorka i piosenkarka, być może nie zasługuje na osobny temat, ale założyłam go po przeczytaniu tego artykułu:
[link widoczny dla zalogowanych]

Będę ją obserwować. Lubię osoby, które udowadniają swoją osobowością i innymi okolicznościami, że jak się chce - to można.

http://www.youtube.com/watch?v=dYeGw-bo430
http://www.youtube.com/watch?v=hFlHsKExcYg

Wiem, że trochę to gówniane, ale jestem ciekawa całości płyty

AHA, płyta już jest, nosi tytuł "Light Me Up, jest na niej 10 tracków, przesłucham w najbliższym czasie. Kurde, ale widać fascynację Court. Nie wiem czy to do końca OK. Co sądzicie?

the bad seed*

Ja jej nie lubię i już. Dla mnie to produkt, ewentualnie podróba. Gdyby ją rozebrać z tego PRZEBRANIA to byłaby kolejną ch*jową Avril. Sorry, ale nie umiem jej nie nie-lubić Ekhm

Coś mnie w niej tak wnerwia, że masakra.

white oleander

E, Baby, nie przesadzaj. Avril? Nie ma porównania - Avril a ta Rockless.
Dobrze śpiewa, fajny teledysk pierwszy.

Na drugim - Miss Nothing, widzę bardzo małą fascynację Courtney, ale raczej nie oskarżam tej dziewojowatej nowej rock o to.

Słowa trochę banalne. W ostatnią wieczerzę sie bawią, czy co?

Nie podoba mi się to, że od razu idą w stronę komercyjnej alternatywy. Nie jest to nic nowego. Widziałam podobne, ale tragedią muzyczną to nie jest.

Ma ładne teledyski i ubrania.

vvitchy

Napisałam 26-letnia, zamiast 16-letnia (!) Nikt mnie nie poprawia? Very Happy

Niedługo odsłucham płytę.

Podoba mi się teledysk do 'Make me wanna die', chociaż jest taki na raz, nawet nie na dwa razy, wiecie o co chodzi.
Ale 'Miss Nothing' nie obejrzałam do końca, nudnawy i przede wszystkim sztuczny. I przesadzony.

Trochę rozumiem Babydoll w tym, że to niezła 'podróba'. Za bardzo czuć inspiracje. A sztuką jest tylko to, co jest nowe, z czym nie da się porównać nic więcej... Albo tylko niewiele.

miss destruction

Jak widzę ten 2 teledysk to chce mi się rzygać (serio !) xD. \\
Pokuszę się o przesłuchanie całej tej płyty, czysta ciekawość.

Ale generalnie żal mi tej dziewczynki, bo to jeszcze nie jest wiek na robienie kariery wdłg. mnie.

vvitchy

Dokładnie, o tym też miałam napisać.
Zdecydowanie za wcześnie. Może tego żałować, gdy dorośnie, zmieni, być może, poglądy, idoli itd.

white oleander

No proszę, jak na 16 lat to ona i tak jest niezła...

lotta love

Taylor Momsen lubię tylko wizualnie, ale owszem... sama przyznawała, że inspiruje się Courtney, Debbie Harry czy Joan Jett... więc to wyszedł mix tych wszystkich trzech... sama muzyka nie przypada mi do gustu. rockowe pierdolnięcie i nic więcej.

vvitchy

Nawet za mało jak na takie określenie. Przesłuchałam płytę, bardzo niespójna. Ale posłuchajcie, może będziecie mieć inne zdanie.

Laska ma dobry głos.image też jest niezły.wizualnie mi sie podoba.
co do muzyki to mam podobne zdanie do Burlleski.
jest spoko,ale muzyka nie ma przekazu.jest płytka

cool baby

wkurwiająca jest ta muza. laska ładna, w ogóle ona grała w serialu "Plotkara" i nawet fajną postać tam stworzyła. ale za muze lepiej niech się nie bierze. dla mnie to produkt w stylu Alex Johnson czy rzeczonej Avril Lavigne.

turpentine

Fajny ma głos, ale nic poza tym mi się w niej nie podoba. Jest ładna, owszem, ale jej wizerunek jest cholernie odpychający. Courtney była wulgarna w taki autentyczny sposób, autentycznie rozmazywał się jej makijaż, itd. Taylor jest sztucznie dziwkarska. Jej muzyka jest zbyt radiowa, a teledyski zbyt nudne, żeby ją nazywać spadkobierczynią Courtney czy Cherie Currie

Hm, ja słyszałam dużo o Pretty Reckless i po przesłuchaniu, szczerze mówiąc, zawiodłam się. Bo niby ten styl, niby to a tamto, dziewczyna na wokalu w rockowym zespole i takie tam. A tak na serio, to większość utworów jest nudna i miałka, jak wspomniała Riot Grrrl - radiowa. A teksty to już w ogóle, takie o niczym, po prostu beznadziejne jak dla mnie. Zacytuję:
Getting done in L.A. sun/I'm on New York Time - takie klasyczne przyśpiewki dziecka z cudoffnych Stanuff.

turpentine

Bo co ona przeszła? Courtney podczas nagrywania POTI miała 27 lat i ogromny bagaż doświadczeń życiowych. A Taylor? Zepsute dziewczę z bogatego domu. Ponoć ją rodzice wcześnie wepchnęli w show business, ale to już nic wyjątkowego wśród "dzieci z cudoffnych Stanuff".

Pamiętam, że gdzieś tam obiło mi się o uszy, że w wywiadzie strasznie opie***ała rodziców za to, że zrobili z niej aktoreczkę, że w ogóle nie miała z tego powodu dzieciństwa. Tydzień później były oficjalne prasowe przeprosiny, ale to szczegół...Gdyby nie ci straszni rodzice i serial to na pewno by daleko nie zaszła. Zespół nie ma charakteru i tyle...choć to jeszcze nie najgorsze, co mogło być. Sto razy wolę Taylor niż Miley i jej Smells Like...